Sz.P. Karolina & Tomek


Karolina - żona 


Jak wspominasz swoje lata szkolne, czy  już wtedy chorowałaś ? 

Tak moja choroba zaczęła się od wczesnych lat szkolnych. Długo nie mogłam zrozumieć co się ze mną działo. Chodziłam na porady do pedagoga ale, czułam się zostawiona sama z problemami. Może wpływ na te objawy miał fakt, iż  przy moim urodzeniu pojawiło się zagrożenie porażeniem mózgowym?.  

Środowisko w którym dorastałam wykluczało mnie ze swojej grupy, bo byłam uznawana za „dziwną”. Nie nosiłam normalnych ciuchów, nie słuchałam takiej samej muzyki jak, reszta byłam ciągle obgadywana i nie miałam z kim nawet o tym pogadać, nie rozumiałam co się ze mną działo, byłam zagubiona. Było mi bardzo ciężko. 

Co się wydarzyło później? 

Później mój stan się poprawił. Ukończyłam nawet liceum i dostałam się na studia. Jednak dopadł mnie po liceum kryzys, dostałam depresji i ze względu na chorobę zrezygnowałam z dalszej nauki. Byłam nawet na leczeniu na oddziale psychiatrycznym. Później miałam różne diagnozy, byłam w ośrodku na terapii. Dopiero po jakimś czasie stwierdzono u mnie schizofrenie paranoidalną. 

Jaka była droga do diagnozy? 

Zanim stwierdzono u mnie depresję pomoc uzyskałam na oddziale dziennym w Brzegu, gdzie uczestniczyłam na zajęciach i terapii grupowej. Później dostałam się na terapię indywidualną i grupową do Komorowa koło Warszawy. Nie było mi z początku łatwo z daleka od domu. Musiałam zaleczyć sama choroby. Tu stwierdzono u mnie zaburzenia adaptacyjne i osobowość typu borderline. Po upływie jakiegoś czasu uczestnicząc na zajęciach powróciły mi dawne objawy. Trafiłam po raz kolejny do szpitala tym razem w Tworkach gdzie stwierdzono u mnie schizofrenię. Pomału wracając do zdrowia po leczeniu wróciłam do domu. 

Czy otrzymałaś odpowiednią pomoc? 

Zdecydowanie tak. Dowiedziałam się od pewnej osoby o ośrodku w Jedliczach koło Łodzi. Tu uzyskałam fachową opiekę i pomoc. W tym miejscu zaczęłam zapoznawać się z moją chorobą. W Jedliczach dochodząc do sił i wracając do zdrowia poznałam mojego przyszłego męża. 

I Ty możesz zostać Budowniczym
Wyjątkowego Domu

Tomek - mąż 

Kiedy rozpoczęła się choroba, jak się wtedy czułeś? 

Choroba zaczęła się w szkole średniej. Było mi ciężko. Z trudem udało mi się ukończyć technikum. Jednak choroba została zdiagnozowana – schizofrenia i musiałem nauczyć się z nią żyć. Podejmowałem różne prace ale nigdzie nie mogłem utrzymać się dłużej. Brakowało celu w moim życiu, brakowało siły i nadziei a rodzina nie rozumiała co się ze mną dzieje. 

Jakie decyzje dotyczące przyszłości podjąłeś ? 

Wyjazd do ośrodka w Jedliczu miał być dla mnie terapią. To była dobra decyzja. Oswoiłem się ze swoją chorobą, zacząłem dobrze o sobie myśleć. W ramach projektu uczestniczyłem w stażu jako stajenny. Praca pomogła w wyciszeniu choroby, poczułem się dowartościowany. 

Miłość czy sympatia ? 

W ośrodku poznałem Karolinę. Była tak samo chora jak ja. Początkowo tylko kolegowaliśmy się, dużo rozmawialiśmy, aż w końcu zaiskrzyło między nami i postanowiliśmy być ze sobą razem. 

I Ty możesz zostać Budowniczym
Wyjątkowego Domu

Karolina & Tomek = małżeństwo 

Jaka była Wasza droga do szczęścia? 

O to, aby być małżeństwem, nie wystarczyło błogosławieństwo rodziców, ale z powodu naszej niepełnosprawności, musieliśmy walczyć o siebie przed sądem. Złożyliśmy wszystkie potrzebne dokumenty i trzeba było uzbroić się w cierpliwość. Po roku niepewności otrzymaliśmy zgodę. 

Jak wygląda teraz Wasze życie, jakie macie plany na przyszłość. Może o czymś o marzycie? 

Dzisiaj jesteśmy szczęśliwym małżeństwem, latem będziemy świętować drugą rocznicę naszego ślubu.

Mieszkamy w samodzielnym mieszkaniu chronionym i oboje pracujemy w zakładzie aktywności zawodowej o profilu gastronomicznym.
Bardzo się wspieramy, możemy na siebie liczyć w każdej sytuacji.
Lubimy chodzić na spacery, jeździć na rowerach, podróżować. 

Mamy swoje marzenia. Chcielibyśmy mieć własne mieszkanie, stałą pracę, dokształcać się. Pragniemy aby nasza choroba była w remisji i abyśmy zawsze byli razem na dobre i na złe.